Młode dziki (do l roku życia), noszące suknię prążkowaną mniej więcej do września, to warchlaki, dwuletnie zwą się przelatkami (reg. paciukami), a samce 3?4-letnie nazywamy wycinkami. Samica to locha, w późniejszym wieku, gdy chodzi samotnie w stadzie - samura. Samca, który osiągnął dojrzały wiek, nazywamy odyńcem, a jeśli trzyma się osobno - pojedynkiem. Zależnie od swoich cech odyniec może być dobry, gruby lub kapitalny. By tują jeszcze w naszych łowiskach odyńce, które ze względu na wagę, okazałość postaci i siłę oręża (szabel i fajek) zasługują w pełni na miano potężnych.
Dziki zwiemy zwierzyną czarną. Dzik jest zwierzem stadnym i bytuje w watahach (stadach), którymi opieku je się doświadczona locha - przodownica, prowadząca też watahę w pochodzie. Dzik nosi suknie, jego szczecina to pióra, podszyte gęstym puchem. Szczególnie długie sterczące pióra wzdłuż grzbietu to chyb, który dzik stawia, gdy jest podrażniony. Ryj to gwizd, który się kończy tabakierą. Kły wystające na zewnątrz w dolnej szczęce odyńca to szable, kły górne to fajki, które służą do ostrzenia szabel. Kłapanie, obserwowane w chwilach podniecenia zwierza, to ocieranie szabli o fajki, dzik kłapie.
Dzik ma doskonał y wiatr i słuch, oczy natomiast słabie. Dzik ma biegi z rapciami (repetami) i powyżej nich szpile, wyraźnie na jego tropie widoczne. Dziki cechuje budowa ciała karpiowata lub karasiowata.
Pora godowa to huczka lub lochanie (reg. tycznia), w czasie której o dbywają się ciężkie nieraz walki odyńców o względy loch. Brodawki mleczne lochy to sutki. Zapłodniona locha jest prośna (gruba) i prosi się.
Dziki zalegają w barłogu (legowisku), w którym się zaszywają i z którego się podnoszą. Dziki buchtują; buchty lub buchtowiska to miejsca, gdzie dziki żerowały.
Dzik kroczy albo sunie, uchodząc sadzi. Głos jego to tukanie (dmuchanie), postrzelona młoda sztuka kwiczy, jej głos to kwik. Dzik poi się i lubi się chłodzić (nurzać w błocie, skąd się wzięła jego nazwa błociarz ) w kąpielisku, rechocąc (rechtając) z zadowolenia, po czym wyciera się zwykle o te same drzewa, które obiela (maluje).
Sztuki tłuste nazywamy sadlistymi, chude słabymi, poślednimi lub spadłymi.
Polujemy na dziki z zasiadki (np. z ambony), na wychodnego lub z naganką, z psami lub bez nich. Stosujemy też ciche pędzenia, ciśniemy wówczas zwierza lub wyciskamy go. Hałaśliwie pędzone dziki uderzają nieraz na nagankę, przebijają się przez nią i uchodzą. Nieraz niełatwo ruszyć dziki z ostoi. Przed polowaniem trzeba je, zwłaszcza na białej stopie lub ponownie, otropić (obciąć, osoczyć); nazywamy to obcinaniem lub osoką. Dziki trzymają się ściśle swoich przesmyków. Pędzić je trzeba z wiatrem. Odstrzeliwać będziemy głównie warchlaki i przelatki, sztuki łaciaste i grube odyńce. Ochraniać należy natomiast lochy, szczególnie starsze, doświadczone, wodzące warchlaki matki (samury) prowadzące watahy i czuwające nad jej bezpieczeństwem.
Szczególnie urozmaicone bywają polowania na dziki z psami - dzikarzami. Nie ma specja lnej rasy dzikarzy. Zadanie to spełniają z powodzeniem jamniki, a zwłaszcza wyróżniające się temperamentem i ciętością gładkowłose i ostrowłose foksteriery. Ważną cechą dzikarza jest obojętność wobec innej zwierzyny, mogą go interesować jedynie dziki. Dzikarz nie ma atakować zwierza, lecz oszczekiwać go i ostanowić (umiejscowić), by dać myśliwemu okazję do strzału.
Dzikarze idące za odwiatrem dzika głoszą lub oznajmiają go, po czym go oszczekują, stanowią i targają (szarpią i tarmoszą).
Dziki, zwłaszcza grube sztuki, bywają z reguły twarde na strzał i nawet dobrze trafione nieraz go nie zaznaczają i idą daleko. Strzelamy z zasady na komorę, toteż czekamy, aż nam sztuka poda komorę lub połeć. Jeżeli postrzeliliśmy grubego zwierza, to sprawdzamy skrupulatnie zestrzał (nastrzał), tj. miejsce, na którym zwierz został porażony, w celu rozpoznania postrzału.
Obowiązkiem każdego myśliwego jest przetropienie postrzałka, co biała stopa bardzo ułatwia. Dzik jest walecznym zwierzem, choć na równi z najgrubszą zwierzyną świata starannie unika spotkania z człowiekiem. Postrzelony jednak lub sprowokowany (szczególnie lochy w obronie potomstwa) uderza nieraz na dym (określenie z czasów, gdy używano dymnego prochu) lub na strzał. Gdy dzik skaleczył myśliwego lub psa, mówimy, że go obciął (ciął lub podciął). Krew dzika to posoka, dzik broczy posoką (posoczy).
W czasie polowań z naganką winni myśliwi stać pod knieją (pod ścianą lasu czy zagajnika), od strony pędzenia. Przed ich stanowiskami wycina się, szczególnie gdy się pędzi gęsty zagajnik lub młodnik, świetliki (przecinki), zwykle w trzech kierunkach, wprost przed strzelcem i dwa boczne, by mieć na wszystkie strony dobry strzał i możliwości obserwacji przedpola.
Dobrze jest nieraz oddalić stanowiska strzelców od ostoi i nie stawiać ich na linii, przez którą dziki zwykle bezładnie się przewalają. Strzał na linii jest wówczas trudny i częste bywają złe i chybne strzały w gwizd lub zad. Ruszony dzik idzie daleko, a postrzałek taki bywa często stracony, gdy nie mamy dobrego posokowca, o jakiego u nas bardzo trudno. Dziki nie ostrzeliwane (strzelone) na linii zwalniają i ciągną, co ułatwia wybór sztuki.
Ostrzelana wataha dzików rozpryskuje się, jednak ocalałe sztuki zbierają się jeszcze tego samego dnia, często z dala od swojej dawnej ostoi.
Dziki cenią nade wszystko spokój i nie można ich zbyt często niepokoić, inaczej mogą się przesiedlić do innego łowiska.
Dawne sposoby polowania na dziki z białą bronią - kordelasem lub bronią naszych praojców, oszczepem, osadzonym na oszczepisku, i toporem - przeminęły bezpowrotnie. Były jednak na przełomie XIX i XX wieku jeszcze łowiska, gdzie skłuwano nie strzelane dziki przy psach kordelasem. Na wytropionego, stanowionego przez jednego psa dzika puszczali psiarki (psiarczyki), prowadzący dzikarze na sforach, naraz kilka psów, które go, nieraz po długotrwałym gonie, osaczały i nakrywały, po czym myśliwy podbiegał i skłuwał dzika kordelasem. Polowanie takie wymagało od myśliwego odwagi, sprawności i przytomności umysłu. Psiarnia musiała być oczywiście liczna i doborowa.
Postrzałka dochodzimy i dostrzeliwamy. Samca czyścimy (oczyszczamy ? usuwamy jądra). Dziczyzna dzika szczególnie szybko się psuje, trzeba więc co najmniej rozplatać podbrzusze (podczerewie) ubitej sztuki, by zapobiec tworzeniu się gazów, a najlepiej ją wypatroszyć. Zwierza obielamy, dziczyznę ? comber i rozbiegamy.
Jak zawsze po ubiciu sztuki grubej zwierzyny obłamuje gospodarz łowiska, łowczy lub leśnik gałązkę, macza jaw farbie ubitego zwierza i wręcza ją myśliwemu, który zakłada złom za wstążkę kapelusza.
Dziki w dobrze chronionym łowisku rozmnażają się bardzo szybko i wyrządzają znaczne szkody w uprawach rolnych, toteż chociaż są sprzymierzeńcami kniei, musimy je dostatecznie ostrzeliwać i pamiętać o skutecznym przetrzebieniu pogłowia dzików w łowisku.
Wszelka gruba zwierzyna, a zwłaszcza dziki, winny być strzelane wyłącznie kulami, i to grubymi kalibrami.
Dziczyznę dzików trzeba zawsze poddać badaniu na włośnicę (trychinozę).
Królik jest podobny do zająca, jest jednak znacznie od niego mniejszy. Głowę ma krótką, nogi tylne niewiele dłuższe niż przednie, a ogólną budowę bardziej zwartą. Turzyca królika jest krótsza, koloru borązowopopielatego lub żółtopopielatego, podbrzusze białe, omyk z wierzchu czarny, od spodu biały. Kolor turzycy może mieć różne odchylenia, od żółtoszarego począwszy aż do prawie czarnobrązowego. Czasem na uszach po zewnętrznej stronie występuje czarnobrązowa plama lub wąskie, siwe albo czarne obramowanie. Królik ma około 45 cm długości, wysokość 18 cm, przeciętna masa 1,8 kg (1,5-2,5 kg). Przednie skoki mają 12 cm długości, tylne 15 cm. Omyk i słuchy do 7 cm. Królik żyje około 8 lat. Królik pochodzi z południowo-zachodniej Europy (Hiszpania). Od wieku XVI rozprzestrzenił się w całej Europie i na innych kontynentach, w szczególności w Australii. W północnej i wschodniej części naszego kraju nie występuje. Królik przebywa najchętniej na terenach pagórkowatych, piaszczystych, zarośniętych niskimi krzakami, w mniejszych lasach, sosnowych młodnikach, parkach i większych ogrodach. Unika terenów podmokłych. Królik jest roślinożerny, żywi się trawami, owocami krzewów oraz płodami rolnymi. Wyrządza on wiele szkód w uprawach ogrodowych, polnych i leśnych. W polu objada rośliny i niszczy je swoimi harcami, w lesie zaś objada młode pędy i korę młodych drzew, a ponadto wykopując liczne nory odsłania korzenie drzew, które potem wysychają. Szczególnie duże szkody czyni królik w zimie w młodnikach, gdyż nie znajdując innej karmy żywi się wyłącznie korą młodych drzew. Królik żeruje w nocy i rano, w ciągu dnia przebywa w norze lub zalega na powierzchni wygrzewając się na słońcu, w trawie lub krzakach. Króliki rozmnażają się bardzo szybko i są nawet plagą na niektórych terenach. Parkoty zaczynają się w lutym i trwają do sierpnia. Samica koci się po 30 dniach od zapłodnienia, rzucając 3-10 sztuk młodych. Wykot następuje co 5-6 tygodni. Wykot ma miejsce w norze specjalnie na ten cel przygotowanej, posiadającej w środku większą koronę lęgową, dobrze wymoszczoną mchem i turzycą. Młode rodzą się ślepe i gołe, zaczynają widzieć (otwierają oczy) po 9 dniach. Matka karmi je i bardzo dba o nie do czasu następnego wykotu. Potem wypędza je z nory i młode wówczas przechodzą do innych zbiorowych nor. Duża część młodych na skutek małej zaradności jest niszczona przez drapieżniki skrzydlate i inne (lisy, tchórze, kuny, łasice). Młode urodzone na wiosnę zdolne są do dalszego rozmnażania się już na jesieni tego samego roku. Samica wychodząc z nory, w której są małe, początkowo zasypuje całe wyjście, a potem tylko częściowo. Królik, przebywając na powierzchni ziemi, znajduje się przeważnie w ciągłym ruchu. Na skutek tego zające, będąc stale przez niego niepokojone, nie lubią jego sąsiedztwa. Królik ma nory bardzo rozległe i kręte, wzajemnie krzyżujące się i posiadające wiele wylotów. Tam gdzie króliki występują w dużych ilościach, powierzchnia ziemi jest skopana i podziurawiona. Jeżeli obiorą sobie siedlisko w lesie, wówczas podkopane drzewa schną lub przewracają się, jeżeli zaś w polu - w dużym stopniu niszczą uprawy. Królik jest w stosunku do innych zwierząt swego gatunku bardzo towarzyski, zajmuje nory wspólne i żyje całymi koloniami. Powodem tego jest fakt, że królik niechętnie oddala się od swoich nor, zarówno wychodząc na żer, jak i wypoczywając w dzień na powierzchni. W dalsze wędrówki udaje się tylko dla zmiany ostoi. Królik jest bardzo szybki i zwinny. W czasie ucieczki zręcznie kluczy wśród zarośli. Do dłuższego biegu jest jednak niezdolny i jeżeli nie uda mu się ukryć w norze, łatwo staje się łupem ścigającego go lisa lub psa. Królik ma bardzo dobry słuch i na najmniejszy podejrzany szelest uchodzi do nory. Polowanie na króliki dozwolone jest od pierwszej soboty przed 15 października do pierwszej niedzieli po 15 stycznia. W polowaniu stosuje się jeden z następujących sposobów: polowanie z fretką, na zasiadkę i z nagonką. Polowanie z fretką polega na tym, że do nory wpuszcza się fretkę, ta wypłasza z niej króliki, a myśliwy, który stoi nieco z boku, strzela do wybiegających królików. Fretka nie powinna być w czasie polowania zbytnio najedzona, bo wtedy jest ociężała i nie chce biegać po norach. Drugim sposobem polowania z fretką jest łowienie przy jej pomocy królików żywych w siatki. Odbywa się to w ten sposób, że na wszystkie wyloty nor zakłada się siatki, a do nory wpuszcza się jedną lub dwie fretki, którym zakłada się kaganiec, aby nie zagryzły królika, napiły się jego krwi i potem usnęły w norze. Gdy wypłoszony królik wpadnie do siatki, należy go zaraz stamtąd wyjąć i przełożyć do worka lub klatki, gdyż za chwilę tym samym wylotem nory może wyjść następny królik. Polowanie na zasiadkę urządza się wieczorem lub rano w miejscach, gdzie króliki wychodzą na żer lub którędy wracają. Polowanie z nagonką organizuje się tylko w lesie. Organizacja polowania na króliki jest podobna jak na zające, z tym jednak, że mioty muszą być małe, nagonka liczniejsza, posuwanie się nagonki bardzo powolne, połączone z przystawaniem raz po raz i uderzaniem kijami o ziemię i krzaki. Strzał do królika jest bardzo trudny ze względu na jego szybkość i stałe kluczenie. Fretka (Putorius putorius furo) jest albinotyczną odmianą tchórza. Futerko ma jasnopłowe. Pod względem wielkości fretka jest nieco mniejsza od tchórza. Występuje tylko jako zwierzę domowe, a ponieważ jest bardzo agresywna, używana jest przez myśliwych do polowań na króliki. Dziczyzna królika jest jadalna. Smuż jest bardziej wartościowy niż z zająca, ponieważ jest trwalszy. Nadaje się do wyrobu wszelkiego rodzaju futerek, futrzanych czapek i kołnierzy, a turzyca do wyrobu filcu.